“hack”: ang. to hack – skracać
Jeśli zdarzyło ci się medytować, chorować, brać narkotyki czy mieć nieprzespaną noc, to będziesz wiedział jak bardzo te przejściowe stany mentalne wpływają na twoja osobowość. Innymi słowy, jak mocno fluktuacje w biochemii twojego własnego systemu zmieniają twoje zachowanie: pewne rzeczy stają się dużo łatwiejsze, inne niemożliwe do realizacji.
Wszyscy hakują. Hakuję i ja.
W ostatnich latach bardzo popularne stały się różnego rodzaju hacki. Mamy do dyspozycji life hacks, czyli strategie i techniki pozwalające na zarządzanie własnym czasem i zajęciami w najbardziej efektywny sposób. W biznesie pojawił się growth hacking, który Neil Patel definiuje jako skrót wobec tradycyjnych (powolnych) technik marketingowych.
Kiedy już wiemy czym jest hacking, łatwo się domyśleć że po dodaniu przedrostka bio, mamy do czynienia ze świadomym zarządzaniem biochemią własnego organizmu, poprzez odpowiednią dietę, praktyki i suplementację.
Biohacking to cyberpunkowo brzmiąca nazwa czegoś, co wcale nie jest pieśnią przyszłości. W slangu komputerowym hacking to modyfikowanie treści przez hakera. Biohacking, to z kolei chęć stania się najlepszą wersją samego siebie poprzez manipulowanie biochemią organizmu.
Brzmi jakby wypadło z ust domorosłego coach’a? Nic bardziej mylnego.
Biohacking vs Bodyhacking
Oba pojęcia są nowe i obecnie istnieje sporo nieścisłości związanych z ich właściwym definiowaniem.
Bodyhacking określa wszelkie modyfikacje ciała, głównie przy pomocy technologii. Dobrym przykładem jest twój smartwatch, który zbiera informacje o wydajności ciała i obrazuje je w postaci przystępnych grafów.
Zjawisko bodyhacking’u odnosi się również do wszczepiania do własnego organizmu różnego rodzaju elektroniki. Przykładem tego (oraz mylenia pojęć) jest Joanna Sosnowska, dziennikarka WPTech, która w 2017 roku wszczepiła sobie urządzenie o nazwie North Sense.
Biohacking z kolei, jest bezinwazyjnym zestawem narzędzi pozwalającym na optymalizację zdrowia naturalnymi metodami. I na tym podziale poprzestaniemy.
Najważniejsze założenia
- Jestem marketingowcem i przedsiębiorcą, który chciał mieć więcej energii do działania, budzić się wyspanym i w dobrym nastroju, poprawić skupienie, pewność siebie, siłę woli, inteligencję i zdrowie. I już w wieku 30 lat postanowił zacząć uczyć się jak opóźniać efekty starzenia.
- Przez ostatnie 15 lat moim głównym hobby było zdrowe żywienie i sporty siłowe. W ciągu 2 ostatnich lat moje podejście do tematu stało się bardziej logiczne i naukowe.
- Wraz z początkiem 2018 roku, po dłuższej przerwie w ćwiczeniach i kilku zawirowaniach losu, zacząłem optymalizować swój sen, testosteron, odżywianie oraz aktywność fizyczną. Tym razem chcę mierzyć postępy poprzez regularne testy laboratoryjne. Ten blog jest poniekąd sposobem dokumentacji mojej ścieżki.
- Częścią projektu jest próbowanie bardzo niszowych narzędzi optymalizacji, takich jak mikrodozowanie, psychoterapia np. ustawienia Ericsonowskie, praca z podświadomością, np. hipnoza QHHT, głebokie stany Sichorta, czy deprywacja sensoryczna.
- Zamierzam publikować spore ilości rezultatów badań laboratoryjnych.
Rzeczą, która odróżnia biohakera od reszty samo doskonalących się ludzi, jest myślenie systemowe w podejściu do biologii własnego ciała. Myślenie systemowe, to sposób analizy i obserwacji własnego organizmu jako systemu naczyń połączonych, czyli składającego się z oddziaływających na siebie podsystemów.
Jako ludzie, jesteśmy ultra skomplikowanymi instrumentami. Jak powiedział jeden z ekstremalnych biohackerów, Serge Faguet, który jest jednym z inspiratorów tego bloga
– Jesteśmy robotami. Roboty można dostrajać i usprawniać.
Najprościej rzecz ujmując, to co w siebie wkładamy wpływa na to co z nas wychodzi. I nie mówię tu tylko o twojej kupie. Twoje zachowanie, energia, samopoczucie, zdrowie i efektywność w każdym z obszarów życia jest rezultatem tego co w siebie wkładasz.
Chcesz więcej energii? Zachować świetną formę i polepszyć pamięć? Chcesz się bardziej skupić na zadaniach? Chcesz zoptymalizować swoją wydajność w biznesie, sporcie I Łóżku?
Zadbaj o higienę ciała i umysłu w oparciu o wyniki najnowszych badań
Mój cel zbiega się z celem Serge Foguet’a: manipulować biochemią organizmu tak, aby dostać więcej tego co chcę, a mniej tego co niepożądane.
Poniżej zmapowałem najważniejsze elementy biohackingu, które mnie interesują:
Moje problemy (część z nich już udało mi się zniwelować. Work-in-progress):
- prokrastynacja
- zmęczenie
- problemy z zapamiętywaniem materiału i późniejszym odtworzeniem wiedzy
- introwersja i czasem 'zamglone’ myślenie
- lęki (dawno i nie ważne)
- brak energii i chęci do życia
- brak sportowej sylwetki
- obniżone libido
Czego chcę:
- poprawić skupienie, zapamiętywanie i precyzję myślenia
- subiektywne odczucie szczęścia
- większa pewność siebie w kontaktach z ludźmi – w tym biznesowych
- spokój i wyciszenie w sytuacjach stresogennych
- bystrość umysłu i błyskotliwość
- energia do działania z pasją, czyli tzw. drive
- naturalnie zwiększyć poziom testosteronu o 100%
- usunąć metale ciężkie, w tym rtęć z organizmu (mam amalgamaty)
- zmniejszyć poziom tkanki tłuszczowej na rzecz solidnych mięśni (i utrzymywać go po niższej stronie zdrowego przedziału 10-22% )
- podnieść VO2Max do circa 70 (czyli BARDZO wysokiego poziomu)
- zbudować i utrzymać sylwetkę marzeń oraz życiową formę w prezencie na 40 urodziny. Co daje mi 4 lata na realizację.
Jestem królikiem doświadczalnym i testuję na sobie nowinki ze świata produktów i usług Health & Wellness.
6 obszarów do zaatakowania w biohackingu
Ważnym jest zdać sobie już na samym początku sprawę z tego, że Biohacking to system naczyń powiązanych. Wchodząc na ścieżkę optymalizacji zdrowia, musisz wziąć na tapetę każdy z obszarów. Nie możesz zacząć optymalizować snu jedząc śmieciowe jedzenie i tkwiąc w ciągłej gonitwie myśli, bo bardzo szybko się zniechęcisz brakiem wymiernych rezultatów.
Szkielet aplikacyjny
Zanim zaczniesz testować nowy specyfik, czy to suplement, usługę czy urządzenie, zadaj sobie następujące pytania:
- Czy istnieją odpowiednie badania naukowe? (np: czy są to badania na myszach czy metanalizy?)
- Czy brzmi to logicznie? (np: czy założenia danego eksperymentu są rozsądne?)
- Czy szacunkowy koszt (ryzyko, pieniądze, czas/energia) jest warty spodziewanych rezultatów?
- Czy niezależni eksperci (np: lekarze Dr.Axe, Dr. John Bergman, zaawansowani blogerzy z obszaru biohackingu, tacy jak Tim Ferris, Aubrey Marcus czy Dave Asprey) zgadzają się z danym podejściem? Czy sami je praktykują? Jakie odnoszą w tym sukcesy? Jakie mają opinie?
- Czy mam możliwość mierzenia rezultatów w sposób obiektywny/subiektywny?
4 etapy formowania opinii:
- Mierzenie mocy wyjściowej – stan zastany
- Okres próby. Pomiary
- Analiza rezultatów
- Formułowanie opinii
Narzędzia
Używam odpowiednich narzędzi, żeby zmierzyć efekty różnych substancji/usprawnień. Chcę mieć pełen obraz tego co jest skuteczne i działa a co można wyrzucić za okno. Przed, w trakcie i po. Od trakującego sen Ouraring po laboratoryjny profil lipidowy i hormonalny.
Obecnie używam kilku narzędzi: Sleep Cycle, Peak, Lumosity, Headspace, 100 Push Ups. Pierwsze mierzy jakość snu, kolejne dwa mierzą inteligencję (jeśli przez inteligencję rozumiemy zdolność rozwiązywania kompleksowych problemów). Headspace jest aplikacją służącą do medytacji, która gorąco polecam – o neurobiologii i niezwykłej skuteczności medytacji będzie w jednym z kolejnych postów. 100 Push Ups to apka pomagająca zrobić 100 pompek za jednym zamachem.
Badania
- regularnie badanie krwi co 30dni
- badanie poziomów metali ciężkich, w szczególności rtęci
- badanie poziomu vit D i B12
- profil lipidowy
- hormony w tym testosteron całkowity i wolny, estrogen i IGF-1
Szok kumulacyjny
Na zakończenie o błędach. Wszyscy je popełniamy. Przychodzą w wielu formach. Te, o których chcę porozmawiać nie są jakieś specjalne, ale powodują swoiste uczucie zażenowania poprzednią wersja samego siebie.
Nazwijmy je błędami młodości, lub błędami intelektualnego lenistwa. Jego przejawem przez wiele lat mojej przygody z siłownią, było powierzchowne sprawdzenie działania suplementów, a szczególnie suplementów kulturystycznych. Gainery, All-in-one, Testo Boostery, przedtrenigówki, potreningówki i inne wynalazki.
Kupowałem je wszystkie. WSZYSTKIE.
Nie tak dawno przy okazji lektury książki Jak zadbać o własne finanse? – Marcina Iwucia, podliczyłem ile mógłbym zaoszczędzić, gdybym przez lata impulsowo nie wydawał pieniędzy na suplementy. Rezultat wyliczeń wypiął mnie z wrotek.
Na suplementy diety wydawałem co miesiąc średnio 150GBP. Odliczając okresy przestoju (z reguły krótkie) ćwiczyłem przez zgoła 15lat.
150x12x15=27000GBP. Po przeliczeniu na złotówki z radością i dobrowolnie oddałem firmom produkującym odżywki 130925zł.
I to bez kosztów karnetów.
Fanfary. Kurtyna. *wychodzi z nisko spuszczoną głową*
Kwota wydaje się znaczna. Natomiast jestem przekonany, że nie jest wyjątkowo wysoka i znam osobiście ludzi, którzy otrzymaliby podobny wynik sumując wieloletnie wydatki na np. kosmetyki czy ubrania.
Nie jest mi żal wydanych pieniędzy. Pieniądze są dla mnie formą energii i narzędziem do czerpania radości z życia. Jestem jedynie podirytowany moim ówczesnym poziomem wiedzy i braku weryfikacji tego co mi służy a tego co nie ma na mnie żadnego wpływu. Czytaj: pieniądze wyrzucone w błoto.
Rekapitulując, biohacking oznacza dla mnie podkręcanie potencjału swojego ciała i umysłu do rozsądnego maksimum. Pytanie o to gdzie leży granica, jest na obecnym etapie pytaniem otwartym. Jednym z celów pobocznych, jest próba udzielenia na nie odpowiedzi na łamach tego bloga. Czas podkręcić tempo.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj: Co to jest biohacking?
[WPIS BĘDZIE REGULARNIE AKTUALIZOWANY]
[…] CZYTAJ WIĘCEJ: Czym do diaska jest biohacking? […]
super blog! czytam od kilkunastu dni, ekstra artykuły, masz może swój ulubiony suplement z kwasami omega-3? polecałbyś jakiś konkretny olej z kryla?
Dziękuje za feedback. Miło słyszeć, że korzystasz z moich doświadczeń 🙂 Jeśli chodzi o Omega 3 to stosuję dwie marki: Olimp Krill i kryl antarktyczny z Bulk Suplements. Polecam.
Super blog! Rozczytuję go z dużym zainteresowaniem !
Dziękuję. Nieś wieść 🙂
Wielki SZACUN i podziękowania za to co robisz i że dzielisz się mega wartościową wiedzą.
Najlepsze jest to, że sam to wszystko praktykujesz i nie są to suche fakty zaczerpnięte z różnych, nawet sprawdzonych źródeł.
Nie znam drugiego takiego bloga, który by mi tak bardzo podpasował tematycznie i rezonowałby z moimi obecnymi zainteresowaniami i aktualną ścieżką rozwoju, świadomości.
Na pewno będę śledził Twoje nowe wpisy i kibicował w dalszym rozwoju zarówno osobistym jak i samego bloga.
Wielka Piona!
Wielka Piona ✋ Damian! Dziękuję za pozytywny feedback. Ciesze się, że jesteśmy na podobnej krzywej wzrostu 🙂
Świetny blog, chyba najlepszy w polskim internecie. Gratuluję wytrwałego dążenia do tego żeby być zdrowszym, silniejszym i szczęśliwszym. Ja sam jestem na początku drogi i zaczynam przygodę z biohackingiem. Jedną z rzeczy, które właśnie chcę wprowadzić do mojego życia są regularne badania krwi, optymalnie właśnie co miesiąc. W związku tym mam pytanie do tego co napisałeś: W jaki sposób badasz poziom metali ciężkich w tym rtęci? Czytałem ostatnio na ten temat i z tego co piszą różni biohakerzy np. „quantified bob”, pomiar poziomu metali ciężkich z krwi nie jest do końca miarodajny dla ich zawartości w organiźmie, najbardziej miarodajnymi metodami jest pomiar zawartości metali ciężkich we włosie (metoda dostępna w Polsce ale stosunkowo droga), lub w moczu (tutaj mam wątpliwości czy odpowiednio szczegółowe metody pomiaru z moczu w ogóle są dostępne w Polsce).
od wielu lat interesuję się tymi samymi tematami, ale nie wiedziałem, że to biohacking 🙂 osobiście pewnie wydałem minimalnie mniej na suple, ale też solidna kwota się uzbiera, więc nie jesteś sam. Trzymam kciuki, bardzo dziekuję za inspirację, sądziłem, że tylko mnie takie rzeczy interesują, a tu proszę. Dodaję Twój blog do śledzenia, bardzo fajne miejsce
Dzięki Rafał. Fajnie, że jesteś i czytasz 🙂 Osób zainteresowanych biohackingiem przybywa bardzo szybko. Nieś wieść 🙂
Hej. Dzięki za treści, które tworzysz. Powiedzmy, ze dopiero teraz zagłębiam sie w temat biohackingu świadomie, bo nieświadomie robię to od lat;)
Witaj w klubie 🙂 Dziękuję i cieszę się, że moje artykuły są dla Ciebie przydatne 🙂
Cześć, świetny blog – Właśnie zrobiłem Ci shout out na moim kanale, myślę że wielu widzów „Życia Poczciwego” znajdzie tu coś ciekawego dla siebie. Co powiesz na rozmowę na temat biohackingu którą wrzuciłbym na kanał? Myślę że oboje mielibyśmy wartościowy kontent dla naszych oglądaczy/czytaczy, a mam dużo pytań które z własnej perspektywy chętnie bym pozadawał:) Pozdrawiam i kontynuuj dobrą robotę!
Dziękuję, może innym razem 🙂
wlasnie w” zyciu poczciwym „uslyszalem o tym kanale i rozgladam sie wlasnie 🙂
Oglądałęm ten odcinek 🙂
Cześć
Słyszałem że okulary blokujące niebieskie światło bardzo dobrze polepszają sen i dają wiele korzyści zdrowotnych.
Chciałem zapytać czy ktoś ma ten model okularów i go poleca?
https://allegro.pl/oferta/uvex-skyper-s1933x-blokujace-niebieskie-swiatlo-9309146409?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
Zhakowałeś mnie do czytania, po prostu masz interesującą stronę. gratuluję dbania o zdrowie swoje i innych, bowiem z twego bloga można dalej powędrować i rozszerzać swoje horyzonty brawo. Wiele z twoich doświadczeń ma przekładnie i na postępy w medycynie. Podoba mi się szczególnie graf biohackingu. Wymieniasz neurofeedback w naprawie stresu, ale systematyczny zindywidualizowany trening pomoże i w twoich osobistych pragnieniach i poprawi prokrastynację, pamięć, zamglenie myślenia, podwyższy energię. I nie tylko neurofeedback, również audiowizualna stymulacja mózgu czy nowość na rynku polskim fotobiomodulacja przez nos, znajdziesz na ieeginstytut.pl i poszukiwanie sensu życia? już go posiadasz, masz pasję i pasja wprowadza ludzi do stanu flow, cosik o tym wiem oprócz suchych faktów o frekwencjach fal mózgowych. Za flow idzie nie tylko pytanie dlaczego i potem analiza, po niej przede wszystkim synteza i tworzenie nowych pytań.Dziękuję za twoją bogatą w analizę i syntezę stronę www. Google powinno ją dać na pierwsze miejsce.
Super wpis <3