Był taki czas w moim życiu kiedy osiem godzin ciągłego snu było dla mnie czymś o czym mogłem jedynie pomarzyć. Wczesnym rankiem wstawałem wyczerpany i przepełniony narastająca frustracją. Budziłem się zmęczony i apatyczny, z trudem koncentrując się na czymkolwiek w ciągu dnia. Do tego, o poranku, pojawiało się uczucie suchości w ustach, świadczące o tym, że w okresie największych problemów ze snem spałem oddychając ustami.

Według Patricka MeKeown’a autora książki Tlenowa Przewaga, na której oparłem ten artykuł, oddychanie przez usta utożsamiane jest ze stanem zagrożenia — otwarcie ust w innym niż mowa czy jedzenie celu uruchamia reakcję obronną znaną jako walcz lub uciekaj. Świadczy o nadmiernym pobudzeniu układu nerwowego. Problem w tym, że w dzisiejszych czasach pobudzeniu układu nerwowego rzadko kiedy towarzyszy aktywność fizyczna, która gwarantowałaby szybki powrót do normalnego stanu.

Dlatego po kilku miesiącach próbowania przeróżnych narzędzi optymalizacji snu i regulacji układu nerwowego, jednym z największych objawień na jakie natrafiłem był oddech torem nosowym. Żeby znowu dobrze spać musiałem się na nowo nauczyć spania z zamkniętymi ustami. Jak to zrobiłem?

Masz nosa do oddechu

W 1930 roku dr Weston Price, amerykański stomatolog z Cleveland zbadał przyczyny krzywienia się zębów oraz zmian w budowie twarzy u przedstawicieli różnych narodowości i cywilizacji. Jedno z najważniejszych odkryć jakiego dokonał dotyczyło zależności pomiędzy nowoczesnym menu a chroniczną hiperwentylacją.

Podczas wizyty w szkockich Hebrydach dostrzegł, że tamtejsze dzieci zaczęły oddychać przez usta tuż po tym, jak ich rodzice zmienili swój naturalny i odwieczny sposób odżywiania, składający się głównie z owoców morza i owsianki. Zamiast tego wprowadzili zmodernizowany jadłospis oparty o lekkie ciasto biszkoptowe, jasny chleb i inne produkty z białej mąki, marmoladę, puszkowe warzywa i owoce, słodzone soki owocowe, dżemy i słodycze.

Tym samym dr Price odkrył, że spożywanie produktów zwiększających zakwaszenie organizmu ma bezpośredni wpływ na pobudzenie układu oddechowego, a

💡 otworzenie ust jest naturalną reakcją mózgu na pojawienie się sygnałów o zwiększonym zapotrzebowaniu na powietrze.

Opierając swój jadłospis na produktach zakwaszających, mózg dopasowuje pracę całego układu do zwiększonej objętości oddechowej i hiperwentylacja staje się nawykiem. O jakich produktach zakwaszających mowa?

Nie róbmy kwasu

Przez tysiące lat dieta człowieka składała się w 95% z produktów alkalizujących i tylko w 5% z produktów kwasotwórczych. Dziś proporcje te są odwrócone. 95% jadłospisu to produkty zwiększające stopień zakwaszenia organizmu a jedynie 5% to produkty alkaliczne. Produkty zwiększające zakwaszenie to głównie:

  • produkty przetworzone,
  • nabiał,
  • chleb,
  • cukier,
  • kawa i herbata.

Przetworzona żywność zwiększa produkcję śluzu i kwasów. Z drugiej strony mamy żywność o działaniu alkalizującym taką jak owoce i warzywa, która w połączeniu z czystą, źródlaną wodą jest łatwa w trawieniu i wspomaga naturalny sposób oddychania. Kto by pomyślał? Po raz kolejny potwierdza się, że jednym z kluczy do zdrowia jest wyeliminowanie z menu jak największej liczby produktów przetworzonych.

💡 Produkty przetworzone zajmują najwięcej miejsca na półkach w marketach, a są najmniej wartościowym pożywieniem jakie można tam znaleźć.

Wspomniany Weston Price zauważył, że tzw. ludy prymitywne oprócz oddychania torem nosowym i sprzyjającej naturalnemu sposobowi oddychania diety miały więcej niż jeden wspólny mianownik. Otóż ich uzębienie, zgryz i struktura kości szczęki były w nienagannym stanie. Niemal żadnych ubytków a zdrowe zęby oraz mocne mięśnie i kości żuchwy zachowywali oni aż do późnej starości. I to wszystko bez szczoteczek, bez past do mycia zębów i płynów do płukania jamy ustnej, bez przeglądów u stomatologa czy cyklicznej fluoryzacji. Niebywałe.

Obecnie stomatolodzy i ortodonci zgodnie uznają, że takie zmiany twarzoczaszki jak wąskie szczęki, krzywe zęby, zapadnięte kości policzkowe czy zmniejszone nozdrza są właśnie spowodowane oddychaniem przez usta. Szeroka twarz i perfekcyjne zęby były dla naszych przodków czymś zupełnie normalnym. Kolejny przykład na to jak uprzemysłowienie i korporatyzacja świata z jednej strony obdarzyła nas technologią z drugiej zniszczyła zdrowie.

Nos jest do oddychania a usta do jedzenia

Nos jest jednym z najważniejszych organów w ciele człowieka. To co oglądasz codziennie w lustrze stanowi 30% objętości tego narządu. Pozostałe 70% – jama nosowa, znajduje się wewnątrz czaszki. To naprawdę sporo miejsca i dowód na to, jak ważną funkcję ma do spełnienia nos. Według Maurica Cottle’a, założyciela Amerykańskiego Towarzystwa Laryngologicznego, nos pełni co najmniej 30 funkcji, z których każda jest uzupełnieniem pracy pozostałych narządów.

Podczas swoich podróży po Ameryce Północnej w XIX w. malarz George Catlin zauważył, że rdzenne mieszkanki kontynentu przywiązywały ogromną wagę do sposobu, w jaki oddychały ich niemowlęta. Za każdym razem gdy maluch otwierał buzię, żeby wziąć głębszy oddech, matka delikatnie ściskała jego wargi. Catlin opisał swoje odkrycia w książce zatytułowanej Zamknij usta i ocal życie, w której opisał jak oddech torem nosowym powoduje, że rdzenna ludność dużo rzadziej zapadała na choroby czy uskarżała się na bóle w porównaniu z europejskimi osadnikami.

To natura odpowiada za to, że naturalnym sposobem oddychania większości ssaków lądowych jest oddychanie przez nos. Gdyby miało być inaczej to tchawica nie byłaby umiejscowiona w sposób, który łączy płuca z tylną ścianą komory nosowej. Przyjmuje się, że oddychanie ustami jest w przypadku jakiegokolwiek zwierzęcia oznaką choroby, kontuzji lub stanu wyczerpania. Pierwszą rzeczą, którą robi doświadczony rolnik widząc zwierzę stojące nieruchomo z wyciągnięta szyją i otwartym pyskiem, jest wezwanie weterynarza.

Nos jako źródło tlenku azotu, czyli lepszy seks

W 1992 roku tlenek azotu został ogłoszony przez czasopismo Science cząsteczką roku. Opisano go wtedy jako zdumiewająco prostą molekułę, która łączy neurobiologię, fizjologię oraz immunologię. Chodziło o zmianę sposobu myślenia odnośnie tego jak komórki porozumiewają się nawzajem i bronią przed drobnoustrojami. Tlenek azotu, jako cząsteczka sygnałowa wpływa na pracę niemal wszystkich głównych narządów i systemów człowieka. Pozwala wydłużyć życie, uniknąć wielu chorób i poprawić sprawność w sypialni. Ale co ma wspólnego z nosem?

Ćwiczenie oddychania nosem podczas spoczynku.

Ten bezbarwny gaz, podobnie jak dwutlenek węgla powstaje wewnątrz jamy nosowej oraz w nabłonku wyścielającym tysiące kilometrów naczyń krwionośnych w ciele. Nauka jednoznacznie wykazała, że do uwolnienia tlenku azotu dochodzi w przewodach nosowych, skąd molekuła ta zostaje przetransportowana do płuc dzięki ruchowi wdychanego powietrza. Warunkiem jego uwolnienia jest oddech torem nosowym.

Tlenek azotu odgrywa ogromną rolę w procesie dotlenienia organizmu, ponieważ rozszerza on drogi oddechowe oraz naczynia krwionośne. Jest niezwykle istotny w regulacji pracy serca, w homeostazie , neurotransmisji oraz obronie immunologicznej. Tlenek azotu wykazuje działanie antywirusowe i bakteriobójcze. Co więcej, wpływ tlenku azotu na rozszerzenie naczyń krwionośnych staje się oczywisty, z chwilą uświadomienia sobie roli tego gazu dla erekcji. Gdyby nie ta zależność, na rynku nie pojawiła by się słynna niebieska tabletka.

Wciąganie powietrza przez nos w połączeniu z oddechem brzusznym jest sposobem na maksymalne dotlenienie całego organizmu.

Z punktu widzenia biohakerów dążących do zoptymalizowania swoich możliwości, tlenek azotu odkrywa jeszcze jedną, być może najważniejsza rolę. Gaz ten rozluźnia mięśnie gładkie znajdujące się w ściankach dróg oddechowych. Drożne drogi oddechowe to efektywny transport tlenu do płuc podczas treningu, co oczywiście pozytywnie rzutuje na osiągane wyniki.

Oddychanie przez nos a dobry sen

Problemy z zasypianiem, chrapanie, nocne wybudzenia, bezdech senny to rzeczy, które poranne wstawanie mogą zamienić w koszmar. Brak jakościowego snu ma poważny wpływ na poziom energii do życia, zdolność koncentracji czy nastrój. Sen jest filarem absolutnym w narzędziówce optymalizacji zdrowia każdego biohakera. Spanie z otwartymi ustami znacząco obniża jakość snu, dlatego znani promotorzy zdrowia tacy jak Dave Aspey czy Ben Greenfield zarzekają się, że zablokowanie możliwości oddechu przez usta na noc jest jednym z ich podstawowych biohacków.

No dobrze, skoro już wiemy, że oddech przez usta nam nie służy, jak nauczyć się oddychać przez nos i odzwyczaić od oddychania ustami?

Mouth tapping, czyli zaklejanie ust

Jeśli chrapiesz, słabo spisz, masz deficyty energii do działania i budzisz się rano z suchymi ustami i tzw. kapciem w buzi, to ten akapit może odmienić jakość Twojego życia. Okazuje się, że oprócz zmiany diety na bardziej zasadową oraz regularnych ćwiczeń z oddychania torem nosowym i odblokowania nosa, istnieje prosty i skuteczny sposób na re-edukację oddechową naszego mózgu.

Otóż możemy go oduczyć nawykowej hiperwentylacji i przywrócić naturalny oddech torem nosowym stosując pewne mechaniczne metody. Przetestowałem na sobie dwie z nich: oklejanie ust taśmą np: MYOtape oraz stosowanie specjalnej elastycznej opaski utrzymującej usta w domknięciu. Swoją kupiłem na Allegro.

Oba te produkty stosuje się w trakcie snu i nie powodują one większego dyskomfortu. Co więcej wpływają na poprawę jakości snu, poprzez właściwą regulację natężenia potencjałów na nerwie błędnym. U mnie ze względu na to, że mam brodę i wąsy zdecydowanie lepiej sprawdza się wspomniana wyżej opaska. Jest jednocześnie mniej wygodna od taśmy MYOtape.

Jakie są efekty zaklejania ust/stosowania opaski elastycznej? Wymuszając oddech torem nosowym doświadczyłem wszystkich korzyści płynących z poprawnego oddychania podczas spania: szybszego nadejścia snu, lepszej ciągłości snu (z 3-4 razy w ciągu nocy do 0-1 raz na wizytę w toalecie), lepszej jakości snu i regeneracji organizmu.

Ale przede wszystkim powróciło uczucie głębokiego wypoczęcia o poranku. Innymi słowy, z zaklejonymi ustami śpię jak suseł. Co najwazniejsze po około 90 dniach takiego regularnego zaklejania ust, oddech torem nosowym ponownie stał się dla mnie naturalny. Nie było więc potrzeby dalszego korzystania z opaski ani plasterków myotape.

💡Nawykowe oddychanie ustami może być spowodowane wieloma czynnikami, takimi jak obrzęk błony śluzowej w nosie, czy polipy. Dlatego jeśli mamy zasadnicze problemy z oddechem torem nosowym warto umówić się na specjalistyczne badania w celu wykluczenia podłoża chorobowego.

Źródła:

Książka Tlenowa Przewaga. Trenuj efektywnie, popraw wydolność, wzmocnij zdrowie. Patrick McKeown

Książka Pierwotne Odżywanie. Ron Schmidt.

2 KOMENTARZE

  1. Dziekuje za bardzo ciekawe informacje. Szulam pomocy dla 7 letniej corki i duzo mi ten tekst wyjasnil. Ale mam pytanie, co z osobami ktore chrapia i maja zamknieta buzie? Juz chcialam mamie podsunac pomysl z plasterkiami ale ona chrapie z buzia zamknieta … jakas rada?
    Pozdrawiam

  2. Prosze rzucic okiem na podana liste produktow zakwaszajacych. Brak tam miesa.
    Produkty zakwaszajace to te, po ktorych popiol ma odczyn kwasny, gdyz zawieraja duzo azotu, fosforu, siarki, chloru itp. Czyli takich pierwiastkow, ktore tworza silne kwasy.
    To z tego powodu sok z cytryny jest zasadotworczy, gdyz zlozony jest glownie z kwasow organicznych, czyli na bazie wegla.
    Ale z powyzszych powodow na tej liscie musi znalezc sie mieso. Azot jest silniejszym kwasotworczym pierwiastkiem, niz wegiel.

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz swój komentarz
Mam na imię...
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!